Joanna Krupska, współzałożycielka Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus”, która od początku pełni funkcję Prezesa Zarządu. Z Januszem Krupskim (zmarłym w 2010 r.) mają pięciu synów i dwie córki.
Polska psycholog i działaczka społeczna. Córka akustyka i działacza na rzecz niewidomych Czesława Marii Puzyny oraz językoznawczymi Jadwigi Puzyniny. Ukończyła studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, pracowała jako asystentka pedagogiki specjalnej. Od zawsze angażowała się w propagowanie idei rodzin wielodzietnych i ich wspieranie. Jest ekspertem ds. rodziny przy Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i KEP. 12 maja 2014, za wybitne zasługi w działalności na rzecz rodzin wielodzietnych, została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Pani Joanna zgodziła się ze mną porozmawiać o prawach matek, działaniach Związku Dużych Rodzin 3 plus, o wolności wyboru bycia mamą wielodzietną i prawie do budowania więzi z dzieckiem poprzez sprawowanie osobistej opieki nad dzieckiem do 3 roku życia dziecka. Podzieliła się swoją wiedzą i doświadczeniem. Mam nadzieję, że z tej rozmowy, podobnie jak z dwóch poprzednich rozmów z mamami wielodzietnymi wyniesiecie pozytywny przekaz. Pani Joanna, to wspaniała, wrażliwa i bardzo mądra kobieta, której działania przyczyniają się do poprawy życia wielu matek, nie tylko wielodzietnych.
Pani Joanno, zanim przejdziemy stricte do praw matek, chciałabym przybliżyć czytelnikom, którzy nigdy nie słyszeli o Związku Dużych Rodzin 3 plus, czym zajmuje się to stowarzyszenie i na jakich zasadach działa. Czy ZDR „Trzy Plus” jest organizacją katolicką?
Nie. Zakres zadań ZDR 3+ nie obejmuje kwestii religijnych i światopoglądowych, a jedynie społeczne i ekonomiczne interesy rodzin, zwłaszcza wielodzietnych. Choć ostatnio zajmujemy się także wsparciem psychologicznym – prowadzimy telefon zaufania dla rodzin, a także sporo warsztatów wspierających relacje rodzinne – zarówno małżeńskie jak rodzicielskie.
Czy Związek Dużych Rodzin jest apolityczny?
Tak. Nie bierzemy udziału w ubieganiu się o władzę, nie popieramy żadnej partii politycznej. Wśród członków mamy zwolenników wszystkich partii a także osoby bezpartyjne. Rozmawiamy z każdym kolejnym rządem, popierając działania korzystne dla rodzin.
Jakie są cele ZDR?
Wszystkie cele zostały wskazane w Statucie ZDR 3 plus.
Działanie na rzecz interesów społecznych i ekonomicznych rodzin wychowujących dzieci, w tym rodzin wielopokoleniowych opiekujących się seniorami, a w szczególności dużych rodzin,
Działanie na rzecz pozytywnego obrazu rodziny, jako naturalnego środowiska rozwoju człowieka,
Podejmowanie działań na rzecz uwzględnienia w prawodawstwie Rzeczpospolitej Polskiej i Unii Europejskiej słusznych interesów rodziny.
Naszą misją jest także tworzenie kultury rodzinnej, kultury trwałych, dobrych relacji.
Czy ZDR „Trzy Plus” dąży do tego, aby rodziny miały dużo dzieci?
ZDR 3+ jest za wolnością wyboru. Chcemy, żeby wszyscy mogli mieć tyle dzieci, ile chcą, bez dyskryminacji i z takimi samymi szansami.
Czy ZDR 3+”Trzy Plus” jest przeciwny pracy zawodowej matek?
Zdecydowanie nie. Jak i w innych sprawach konieczna jest wolność wyboru. Podkreślamy prawo mam do pracy w mniejszym wymiarze lub pracy zdalnej. Stanowczo sprzeciwiamy się społecznej deprecjacji pozycji kobiet, które zdecydowały się na towarzyszenie swoim dzieciom w domu. Również zabiegać będziemy, – w imię równości – aby Państwo, które poważnymi kwotami dofinansowuje wychowanie żłobkowe i przedszkolne, skierowane głównie do dzieci matek pracujących, znalazło odpowiednie formy finansowego wsparcia również dla dzieci wychowywanych w domu. Za dobre rozwiązanie uważaliśmy np. wprowadzenie bonu wychowawczego.
Czy może Pani rozwinąć, o co chodzi w pomyśle bonu wychowawczego?
Pomysł bonu wychowawczego pojawił się już dawno, jeszcze przed wprowadzeniem świadczenia 500 plus. Miało to być rozwiązanie prawne, które umożliwiałoby rodzicom realny wybór, na co przeznaczą środki pochodzące z bonu – na żłobek, nianię czy też umożliwią mamie pozostanie z dziećmi w domu.
Czy udało się coś zrobić w kierunku realizacji tego pomysłu?
Tak. Nysa i Szczecin wprowadziły to rozwiązanie w swoich miastach.
Nyski „bon wychowawczy” to comiesięczne świadczenie pieniężne w wysokości 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko w określonym wieku. Pierwszą grupą wiekową jest przedział od rozpoczęcia 13. miesiąca życia dziecka do ukończenia przez nie 3 lat. Rozpoczyna się on wraz z zakończeniem okresu wypłaty świadczeń związanych z opieką nad dzieckiem w pierwszym okresie po jego urodzeniu, który obecnie trwa co do zasady 52 tygodnie. Możliwość ubiegania się o bon wychowawczy od rozpoczęcia 13. miesiąca życia pozwala więc zachować ciągłość opieki. Górna granica wieku (3 lata) wyznaczona została w związku z obowiązującą ustawą żłobkową, która ustanawia formy opieki nad dzieckiem, w tym m.in. możliwość zapisania dziecka do żłobka. Te formy opieki przysługują rodzicom i ich dzieciom co do zasady do ukończenia przez dziecko 3. roku życia. Świadczenie mogą otrzymać rodziny, w których jedno z rodziców wykonuje pracę zarobkową, a drugie sprawuje osobistą opiekę nad dzieckiem w domu. Rodzice dziecka w wieku od rozpoczęcia 13. miesiąca życia do ukończenia przez nie 3. roku życia de facto sami decydują z jakiej formy opieki będą korzystać, a każda z nich może liczyć na wsparcie ze strony władz publicznych.*
W Szczecinie od początku 2016 r. wprowadzono „bon opiekuńczy” dla rodzin z dziećmi w wieku do lat 3. Świadczenie pieniężne w wysokości do 500 zł miesięcznie na dziecko przysługuje przede wszystkim pracującym rodzicom co najmniej dwojga dzieci, z których minimum jedno jest w wieku 13-36 miesięcy, lecz krąg podmiotów uprawnionych jest nieco szerszy. Ciekawym rozwiązaniem jest przyznanie bonu rodzicom w sytuacji, gdy jeden z rodziców nie jest zatrudniony lub nie wykonuje innej pracy zarobkowej i podejmuje aktywne poszukiwanie zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej oraz jest zarejestrowany w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna. Kwotę bonu można przeznaczyć na pokrycie kosztów pobytu dziecka w niepublicznym żłobku, klubie dziecięcym, u opiekuna dziennego albo na wynagrodzenie niani zatrudnionej na podstawie umowy uaktywniającej. Niestety, nie uwzględniono przy tym możliwości sprawowania osobistej opieki nad dziećmi przez rodziców. Warunkiem uzyskania bonu jest również maksymalny dochód w wysokości 1922 zł netto na jednego członka rodziny, co prowadzi do sytuacji, w której świadczenie ma przede wszystkim charakter socjalny, a niewielki wzrost dochodu rodziny może doprowadzić do jego utraty*
Świetnie! W ostatnio przeprowadzonej ankiecie w mediach społecznościowych moje czytelniczki wskazały, że gdyby miały odpowiednie środki finansowe skorzystałby z urlopu wychowawczego i zostały z dzieckiem w domu do ukończenia przez nie 3 roku życia. Duża część matek wraca do pracy, bo musi, a nie dlatego, że chce.
Państwo powinno zapewnić kobiecie realny wybór. Macierzyństwo jest obecnie pod Konstytucyjną ochroną. Tyle mówi się, że w Polsce wciąż rodzi się za mało dzieci, ale matki wciąż są dyskryminowane za niektóre swoje decyzje. Powrót do pracy po roku to w wielu przypadkach przymus ekonomiczny. Rodziny nie mogą przecież w tym czasie żywić się tylko chlebem.
Niestety takie są realia, albo praca i pieniądze na jedzenie, albo bycie z dzieckiem w domu. W sumie powrót do pracy, nie wyklucza przecież budowania więzi z dzieckiem…
Oczywiście. Musimy jednak pamiętać, że rozmawiamy tu o dzieciach w wieku między pierwszym, a trzecim rokiem życia. Wbrew temu, co zdarza nam się słyszeć w mediach , dziecko w tym wieku potrzebuje opiekuna, a nie grupy rówieśniczej. Dopiero w wieku około 2,5 roku czy 3 lata więź z jedną osobą dorosłą przestaje mieć aż tak duże znaczenie. Pierwsze lata życia dziecka mają kluczowe znaczenie dla jego rozwoju emocjonalnego i rzutują na całe życie człowieka. Warto zapoznać się z teorią przywiązania Johna Bowlbyego. Potrzeba bycia w wieku niemowlęcym z jednym opiekunem jest nie do podważenia na gruncie psychologii.
Dziecko potrzebuje stabilności i bezpieczeństwa. Przywiązania do jednej osoby. Niekoniecznie matki – może to być także inna bliska osoba, która będzie reagować na jego potrzeby. Należy przypomnieć, że tak małe dzieci nie znają pojęcia czasu, a opuszczenie przez matkę lub opiekuna wydaje się być wiecznością.
W debatach dotyczących rodzin, polityki prorodzinnej i powrotu matek na rynek pracy zarzuca się, że wciąż jest za mało miejsc w żłobkach i rodzice muszą wydawać duże sumy pieniędzy, by móc wrócić do pracy.
Każda kobieta powinna mieć wybór. Po pierwsze, kiedy wraca do pracy, a po drugie, gdzie i z kim zostawia dziecko. Instytut Ordo Iuris w partnerstwie m.in. ze Związkiem Dużych Rodzin 3 plus przygotował raport żłobkowy, z którego wyraźnie wynika, że na każde dziecko w żłobku idą duże sumy pieniędzy zarówno ze środków państwowych, dotacji z Unii Europejskiej, jak i z budżetów gminnych.
Widziałam ten raport. I raport i liczby robią wrażenie…Ogromne sumy na utworzenie miejsca w żłobku i 1000 zł miesięcznie na utrzymanie…
W tym momencie nasuwa się pytanie, czy to nie jest dyskryminacja matek, które sprawują osobistą opiekę nad dzieckiem i faworyzowanie formy opieki instytucjonalnej?
Myślę, że część społeczeństwa powie, że nie. Powie, że to, że wspiera się żłobki jest logiczne i potrzebne, że bon wychowawczy i decydowanie na jaką opiekę przeznaczymy pieniądze – to w najlepszym wypadku marzenia i fanaberie, a w najgorszym…szerzenie patologi.
Niestety w naszym społeczeństwie matki sprawujące opiekę nad dzieckiem w domu nie są doceniane. Mówi się, że nic nie robią („siedzą” w domu), mimo że ciężko pracują. Wciąż pokutuje dyskryminujący wizerunek rodziny wielodzietnej, postrzeganej jako patologia, ubogiej i nieodpowiedzialnej. Wskazuje się przykłady rodzin dysfunkcyjnych, uzależnionych od alkoholu i niedbających o dzieci. Pomija się jednak te kobiety, stanowiące ogromną większość, które wychowują dzieci z miłością i oddaniem. Wychowują dzieci dla świata, dla społeczeństwa, nie dla siebie. Wychowują kolejnych obywateli, przyszłych pracowników i podatników.
Też tak czuje… Aktualnie sprawuję opiekę nad dziećmi w domu, opiekuję się chłopcami w wieku 3,5 roku, 2 lata i maluszek – 6 miesięcy. Te 10h kiedy jestem z nimi sama w domu, to ciężki czas. Praca opiekuna to odpowiedzialna praca. Znalezienie niani na 2h do trójki graniczy z cudem, a co dopiero na 10h. Niania, opiekun dzienny czy pani w żłobku wykonują społecznie potrzebą pracę, natomiast kiedy tę pracę wykonuje matka…nic nie robi i ciągle dostaje pytania, kiedy pójdzie do prawdziwej pracy. Nie rozumiem, dlaczego niania czy Pani w żłobku dostaje wynagrodzenie, a kobieta na urlopie wychowawczym nie dostaje nic. Tu nie chodzi o lenistwo, tu chodzi o prawidłowy rozwój dziecka i jeśli, już mamy rodzić dzieci, to chyba też powinnyśmy mieć możliwość, aby odpowiednio się nimi zająć albo wrócić do pracy i móc zostawić dziecko spokojnie w domu z nianią, a nie w instytucji.
Powrót matki małego dziecka do lat trzech na rynek pracy wiąże się i dla dziecka i bardzo często także dla kobiety z ogromnym stresem. Zostaje przerwany bliski i ciągły kontakt dziecka z matką. Dla wielu jest to konieczność: nie da się przeżyć bez drugiej pensji. Inaczej wygląda powrót do pracy i rozstanie, gdy dziecko jest w wieku przedszkolnym, a inaczej, gdy ma dopiero kilkanaście miesięcy. Bardzo małe dziecko potrzebuje całodziennej uwagi, obecności, bliskości osoby, do której jest przywiązane, z którą czuje się bezpiecznie, która rozumie jego potrzeby i emocje. Chcielibyśmy, żeby w tym szczególnym okresie rodziny znajdujące się w bardzo różnych sytuacjach, mogły dokonywać wyborów formy opieki nad dzieckiem bez szkody dla siebie i malucha, żeby ich wybór był naprawdę wolny. Należy postawić pytanie: czy wsparcie finansowe sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku między pierwszym, a trzecim rokiem życia powinno dotyczyć jedynie opieki instytucjonalnej?
Moim zdaniem nie. To forma dyskryminacji opieki domowej… Jednak wydaje się, że po wejściu w życie świadczenia 500 plus, sytuacja Polskich rodzin się polepszyła i matki, jeśli chcą mogą zostać z dziećmi w domu, dopóki dziecko nie osiągnie wieku przedszkolnego. Innym problemem, który pojawia się, gdy kobieta postanawia sprawować opiekę nad dziećmi (a nie ma prawa do urlopu wychowawczego, bo np. pracowała na umowie cywilnoprawnej) jest brak składek emerytalnych i stażu wliczanego do lat pracy.
To jest ogromny problem. Często lata sprawowania opieki nad dziećmi, to biała plama w życiorysie kobiety. To nie jest sprawiedliwe, zwłaszcza jeżeli kobieta wychowała 5 czy 7 dzieci i teraz te dzieci pracują i płacą podatki, a dodatkowo są obciążone tym, by utrzymać mamę, która nie wypracowała sobie emerytury. Przykre jest też to, jak matki są postrzegane na rynku pracy, a przecież czas, który spędzają z dzieckiem nie jest jałowy. Kobiety uczą się lepszej organizacji czasu pracy, odpowiedzialności, nabywają umiejętności negocjacji, są przedsiębiorcze…
Powstał projekt matczynej emerytury. Cieszymy się, że coś zaczyna się dziać w kierunku docenienia pracy, którą wykonują każdego dnia mamy wielodzietne. Dostrzeżenie, że czas, który spędzamy z dziećmi też jest pracą społecznie użyteczną, ważną, wartościową.
Prawo wyboru bycia mamą wielodzietną, prawo do sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem, prawo do 500 plus, prawo do matczynej emerytury, prawo do ulgi prorodzinnej, Karta Dużej Rodziny…Związek Dużych Rodzin 3 plus jest chyba szanowany przez rządzących. Zrealizowano już sporo pomysłów.
Myślę, że jako organizacja pozarządowa reprezentująca rodziny, stabilizujemy politykę rodzinną, działamy długofalowo. Udało się wprowadzić ulgę prorodzinną oraz poprawki, które umożliwiają także rodzinom niezamożnym realne skorzystanie z ulgi. Naszym spełnionym postulatem są przedłużone urlopy macierzyński i rodzicielski, płatny także dla mam niezatrudnionych Mocno popieramy program 500+, który znacząco ograniczył biedę polskich rodzin. Inicjatywą ZDR3+ jest Karta Dużej Rodziny – wprowadzana najpierw lokalnie, w miastach i gminach , a później jako karta ogólnopolska. Myślę, że działania ZDR przyczyniają się do poprawy sytuacji Polskich rodzin, nie tylko wielodzietnych.
Czy są jakieś kolejne pomysły?
Wspieramy projekt rządu dotyczący emerytur dla kobiet wychowujących czworo lub więcej dzieci. Chcielibyśmy w przyszłości uporządkować kwestie związane z prawem pracy i wzmocnieniem pozycji rodziców na rynku pracy. Myślę, że pewien rodzaj docenienia ludzi, którzy decydują się na wielodzietne rodziny powinien nastąpić także w tym obszarze. Przedsiębiorcy mogliby być na przykład zwolnieni z części opłat za pracownika, który ma np. trojkę dzieci i wzwyż.
Myślę, że jeszcze dużo można zmienić…zwłaszcza w podejściu społeczeństwa do rodzin wielodzietnych… 🙂
Chciałbym, żeby w Polsce były dobre warunki do życia dla rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, żeby każde narodzone dziecko było witane z radością i żebyśmy mieli świadomość, że dzieci to nasza przyszłość.
Pięknie powiedziane. Też mam takie marzenie. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
*Raport żłobkowy przygotowany przez Instytut Ordo Iuris znajdziecie pod tym adresem – http://opiekanaddziecmi.ordoiuris.pl/
Więcej o Związku Dużych Rodzin 3 plus znajdziecie tutaj –
Rewelacyjny wpis! Dziękuję za podjęcie tej kwestii. Uświadamiasz o istnieniu pojęć, rzeczy i wydarzeń, o których czasem mama „siedząca w domu” nie ma pojęcia! Potrzebowałyśmy takiej superbabki jak ty i jak Pani Joanna! Pozdrowienia
Dziękuję za komentarz i miłe słowa. 🙂 Joanny to ogólnie fajne kobiety hehehe 😀