Czy mamy mają prawo umieszczać zdjęcia swoich dzieci w social mediach? Wywiad z mecenas Karoliną Sawicką.

Od kilku miesięcy wywiady o prawach matek królują wśród najbardziej poczytnych artykułów na tym portalu. Dziś poruszymy bardzo ważny temat, który przez niektórych bywa lekceważony. W XXI wieku, w dobie internetu i dzielenia się fotografiami i swoim życiem w social mediach, powstaje istotny problem i pytanie – czy mamy mają prawo umieszczać w internecie zdjęcia swoich dzieci?

Do rozmowy na ten temat zaprosiłam Panią adwokat Karolinę Sawicką. Moja rozmówczyni specjalizuje się w prawie własności intelektualnej oraz prowadzi portal (blog prawniczy) – Prawy profil (kliknij tutaj), gdzie porusza kwestie związane z prawem fotografii. Kilka tygodni temu opublikowała u siebie artykuł o wizerunku dziecka. Zapytałam ją, czy nie zechciałaby rozwinąć tego tematu w rozmowie ze mną, zwracając szczególną uwagę na kwestie praw matek.

Nie sposób się nie zgodzić, że owszem, jako matki, mamy prawo decydować o kwestiach związanych z naszymi dziećmi, ale czy czasem nie przekraczamy naszych uprawnień i nie naruszamy praw dziecka, albo ojca?

Zapraszam do lektury!

Pani Mecenas – jak Pani myśli – dlaczego rodzice wrzucają do sieci zdjęcia swoich dzieci? 

Myślę, że wrzucając zdjęcia swoich dzieci do sieci rodzice kierują się głównie chęcią pochwalenia się i podzielenia się radością z bliskimi. Jednak trzeba przyznać, że niektóre osoby znajdujące się w kręgu znajomych na Facebooku nie tylko nie są nam bliskie, ale czasami w ogóle trudno ich nazwać nawet znajomymi. Albo zachodzi jeszcze inna sytuacja, kiedy to rodzic wrzuca do sieci zdjęcia z ustawieniami publicznymi, czyli pozwala na to, aby każdy – również spoza kręgu znajomych – to zdjęcie zobaczył. To jest już trochę przerażające.

Dlaczego częściej robią to matki?

Bo ojcowie są w pracy (śmiech). Żart, ale trochę prawdziwy. Częściej to matki zajmują się dziećmi od momentu urodzenia do co najmniej 3. roku życia. Pstrykają więcej zdjęć, częściej to one spędzają czas tylko z dzieckiem i nikim innym. Z jednej strony cieszą się, a z drugiej nie mają z kim podzielić się tą radością. Być może stąd właśnie rodzi się chęć wrzucania zdjęć do sieci.

Czy Pani również umieszcza/umieszczała zdjęcia swoich pociech w social mediach?

Sama przez 3 lata wrzuciłam 16 zdjęć swoich dzieci. Kilka miesięcy temu usunęłam wszystkie. Krótko mówiąc poszłam po rozum do głowy. Uznałam, że skoro nie mam pewności, czy dziecko chciałoby aby 200 bliżej nieznanych mu osób oglądało go upaćkanego jagodami to nie będę wrzucać takich zdjęć. Choćby nie wiem jak urocze były. Bliscy i tak znają i lubią moje dzieci, bo po prostu się widujemy. Wspólne zdjęcia przesyłamy sobie później w wiadomościach prywatnych.

Czy takie działanie (udostępnianie fotografii naszych dzieci) jest zgodne z prawem? 

Oczywiście, rodzice mogą zdjęcia wrzucać. Jeśli jednak władza rodzicielska przysługuje obojgu z rodziców, a jedno z nich sprzeciwi się zamieszczaniu zdjęć, drugi rodzic powinien taki sprzeciw uszanować. W innym przypadku, dość ekstremalnym, ale możliwym, taki sprzeciwiający się rodzic może nawet zwrócić się do sądu rodzinnego o ograniczenie praw rodzicielskich dla rodzica umieszczającego notorycznie fotografie dzieci w sieci.

Czy z prawnego punktu widzenia ma znaczenie, jakie zdjęcia umieszczamy (zdjęcia z rodzinnej sesji w studio u fotografa/ zdjęcie pokazujące nagie części ciała dziecka)?

Jeśli zdjęcia przedstawiają nagie dziecko to pojawia się duży problem. Przede wszystkim takie zachowanie może wypełniać znamiona czynu z art. 191a KK, który stanowi:

Kto utrwala wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej, używając w tym celu wobec niej przemocy, groźby bezprawnej lub podstępu, albo wizerunek nagiej osoby lub osoby w trakcie czynności seksualnej bez jej zgody rozpowszechnia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Nie musimy używać wobec dziecka podstępu, bo już samo rozpowszechnienie wizerunku bez jego zgody wypełnia znamiona tego przestępstwa. Nie każdy rodzic zdaje sobie z tego sprawę. Nie wspominając już o drugim, jeszcze ważniejszym aspekcie. Takie zdjęcia to pożywka dla osób ze skłonnościami pedofilskimi.

Co z prawem dziecka do prywatności czy ochrony wizerunku?

To dwa odrębne dobra osobiste, których ochrona jest zagwarantowana na mocy przepisów kodeksu cywilnego, ale również i prawa autorskiego. Ba! Nawet Konstytucja gwarantuje, że każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

To nie jest przecież tak, że dziecko jest naszą własnością i możemy robić z nim co chcemy. Przecież sprawujemy nad nim opiekę, a to moim zdaniem rozciąga się również na ochronę jego prywatności. Szacunek do drugiego człowieka to podstawa dobrych relacji, dlaczego więc odmówić tego szacunku własnemu dziecku?

W swoim artykule (dostępny tutaj) wspomniała Pani, o zjawisku troll parenting? Czy może Pani rozwinąć myśl?

Ja sama nie miałam świadomości, że to zjawisko dorobiło się własnej nazwy. Odkryłam ją przypadkowo pisząc artykuł na swojego bloga.

Troll parenting, to w skrócie naśmiewanie się z własnego dziecka. Ujawnia się poprzez wrzucanie filmów i zdjęć okraszonych np. prześmiewczym tekstem. Niekiedy cała sytuacja jest przez rodzica zaaranżowana w taki sposób, aby było zabawnie. Dla rodziców i  internautów oczywiście, nie dziecka.

Był nie tak dawno przypadek jednego ojca-śmieszka, który wrzucił zdjęcie swojego synka trzymającego w jednej ręce butelkę po piwie, a w drugiej przyrodzenie. Zawiadomienie złożyła matka dziecka i ojciec na ostudzenie swoich głupich pomysłów dostał kilka miesięcy prac społecznych.

Naganne jest zachowanie takich rodziców – to wiemy, ale z drugiej jednak strony ktoś to ogląda. Film David after dentist ma prawie 140 mln wyświetleń. Zresztą w sieci znajdziemy mnóstwo filmików typu funny kid compilation, a tam same wywrotki, wpadki, głupie miny i tego typu podobne sytuacje.

Mnie to jakoś nie bawi. Zupełnie serio, gdyby moja mama wrzuciła na youtube filmik, na którym śpię z twarzą w misce z płatkami to chyba bym ją pozwała! W końcu jestem prawniczką (śmiech).

Poza tym jest jeszcze inny aspekt. Jeśli dziecko będzie wychowywane w poczuciu, że wrzucanie zdjęć i filmów do sieci to normalka, możemy spodziewać się, że prędzej czy później wrzuci zdjęcie swojej mamy z błotną maseczką na twarzy albo nieświeżego taty po imprezie. I myślę, że argument co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie nie będzie miał żadnego skutku. Dziecko naśladuje rodzica. Koniec kropka. Także wrzucając takie  zdjęcia i filmy do sieci sami na siebie kręcimy bat.

Co jeśli matka prowadzi konto w social mediach (#instamatka/ blogerka), codziennie umieszcza na swoim profilu zdjęcia dziecka, a ojciec jest temu przeciwny? Uważa bowiem, że należy chronić prywatność i wizerunek ich dziecka? Czy matka może samodzielnie decydować o umieszczaniu zdjęć dziecka w internecie?

Matka ma takie same prawa jak ojciec i odwrotnie (oczywiście mówimy o sytuacji kiedy oboje z rodziców mają pełną władzę rodzicielską). Każdy z rodziców ma prawo skutecznie sprzeciwić się takim praktykom.

Jakie krok prawne może podjąć ojciec, jeśli matka nie chce zaniechać swoich działań ?

Jeśli jeden z rodziców w dalszym ciągu (mimo sprzeciwu) będzie upubliczniał nagminnie wizerunek dziecka, to sprawie może przyjrzeć się sąd rodzinny, który oceni, czy faktycznie takie zachowanie godzi w prywatność dziecka i stanowi przekroczenie uprawnień rodzicielskich. Może się to zakończyć ograniczeniem praw poprzez np. nadzór kuratorski. Nie są takie błahostki jakby mogło się wydawać.

Czy myśli Pani, że w przyszłości powstaną regulacje prawne dotyczące zagadnienia umieszczania zdjęć dzieci przez rodziców, np. regulujące szczegółowo – jakie zdjęcia można, a jakie nie lub to czy można zarabiać na wizerunku swojego dziecka?

Gdybym miała zupełnie szczerze odpowiedzieć na to pytanie to ujawniłabym swoje poglądy na obecną politykę rządu, a tego wolę nie robić. Odpowiem więc tak: wydaje mi się, że takie ograniczenie uprawnień rodzicielskich by nie przeszło. Co moim zdaniem powinno zostać uregulowane to kwestia wykorzystywania wizerunku dziecka w celach zarobkowych. Np. poprzez wprowadzenie obowiązku założenia konta dla dziecka, na które będą przelewane dochody z wykorzystania wizerunku. Być może również zgoda sądu rodzinnego –  taka sama jaka jest wymagana przy dokonywaniu w imieniu dziecka czynności przekraczającej zwykły zarząd (np. odrzucenie spadku).

Nie zaszkodzi, aby osoba trzecia (sąd) przyjrzał się, czy motywacja rodzica chcącego wykorzystywać wizerunek dziecka w celach zarobkowych zasługuje na aprobatę czy nie.

Póki co można polegać na uczciwości i zdrowym rozsądku rodzica, a wierzę, że takich mądrych rodziców jest znakomita większość.

 

Karolina Sawicka – adwokat specjalizujący się w prawie własności intelektualnej, prowadzi kancelarię na olsztyńskiej starówce, prywatnie mama dwójki dzieci, najchętniej odpoczywa w augustowskich lasach, lubi Wiedźmina, Grę o Tron i Iron Maiden.

fot. Michał Zdanowicz (Pan Fotograf Michał Zdanowicz).

 

Podstawa prawna:

  • Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny.
  • Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej.
  • Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
  • Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny.

Artykuły, które mogą Cię zainteresować:

Kiedy mamie potrzebny jest adwokat? Wywiad z mecenas Aleksandrą Wejdelek-Bziuk.

 

Ekwador, a Polska. Prawa matek oczami położnej.

Wywiad z Anną Zatorską o prawach przedsiębiorczych mam.

Szczepienia. Prawno-naukowy wywiad z dr Aleksandrą Dufour.

Prawa mamy policjantki.

Dodaj komentarz