Wstęp
Wczoraj na INSTASTORY wrzuciłam zdjęcie materiałów, z których będę korzystać przygotowując się do egzaminu ustnego na doradcę podatkowego. Zdjęcie zostało dodane z dopiskiem „Wracam do gry” i fotką poradnika pod tytułem – Jak zdać egzamin ustny i nie zwariować?
W moim przypadku, jak najbardziej wskazane jest, aby dokładnie się zastanowić, nad odpowiedzią na pytanie – jak się OGARNĄĆ z trójką maluchów oraz ogromną ilością pytań (ponad 800) i nie zwariować?
Cel jest piękny – upragniony tytuł zawodowy.
Czas – max. rok od zdania egzaminu pisemnego. 19 czerwca 2018 r. (Gdzieś mi umknął ostatni miesiąc. Ktoś widział? Oby kolejne nie uciekły…:))
Dzieci – cała trójka w domu.
Egzamin.
Z doświadczeń osób, które egzamin mają już za sobą wynika, że trzeba nastawić się do kilku podejść. Nie chodzi bowiem o to by nauczyć się na pamięć odpowiedzi na wszystkie pytania, ale o to, by udowodnić, że wiemy co, jak, dlaczego oraz pokazać, że stres nam jest obcy, a my umiemy pięknie przemawiać i opowiadać z pasją o podatkach, mając przy tym ogromną wiedzę.
Na studiach uwielbiałam egzaminy ustne. Kiedy w zeszłym roku podjęłam decyzję, że podchodzę do egzaminu na doradcę podatkowego, powiedziałam bliskim, że jak zdam kazusy, to już z górki. Myślałam, że z ustnym sobie poradzę, wystarczy przysiąść i się nauczyć. Jednak… z biegiem czasu… patrząc z mojej aktualnej perspektywy… nie jest z górki. Zwłaszcza, że ogranicza mnie roczny termin i myślenie o kolejnych pieniądzach, które muszę wydać na poprawki. Dobrze, że za pierwsze podejście nie muszę płacić (przy pierwszym pisemnym zapłaciłam :)).
Pierwsze podejście planuję na jesieni. Pomodlę się, pojadę, zobaczę. Może trafię w pytania? Przecież nie nauczę się wszystkiego na pamięć w kilka tygodni. To fizycznie niemożliwe. I nie chodzi tu, o to, że mam dzieci. Szczerze mówiąc, w porównaniu do osób, które pracują umysłowo przez 8h w ciągu dnia, to jestem w lepszej pozycji. Moja nauka, to zupełnie inna aktywność, niż opieka nad dziećmi. Można powiedzieć, że taki… relaks. Nie wiem, jak ludzie pracujący w biurze mają wieczorem siłę uczyć się do takiego egzaminu, mi brakłoby energii umysłowej.
Na egzaminie muszę odpowiedzieć na 10 pytań. Gotowe zestawy z różnymi pytaniami, przekrojowo z XII działów. Analizując zestawy innych (dobrze, że jest XXI wiek i są grupy na Facebooku :D) podzieliłam sobie działy (i pytania) na trzy podkategorie – Dział A (najważniejsze działy, zawsze są z nich pytania), Dział B (ważne pytania, są w większości zestawów egzaminacyjnych, wymiennie), Dział C (trzy dział, które pojawiają się wymiennie i sporadycznie).
W tym schemacie będę zgłębiać wiedzę. Najpierw Dział A, później B i C. Zakładam 3 czytania. 1 ogólne przejrzenie wszystkich dostępnych materiałów, ustaw, książek. Najgorsza praca. Coś strasznego. 2 czytanie – to co najważniejsze, zrobienie schematów odpowiedzi (skróty myślowe, segregacja danych), 3 czytanie – czytanie na głos innym ludziom. Dla mnie najlepsze. Dla innych – tragedia. Kto by chciał w kółko słuchać o podatkach?
Ostatni etap nauki – losowanie zestawów (z tych udostępnionych przez innych) i próba zdania egzaminu, czyli szukanie w głowie odpowiedzi na pytania (z ewentualnym wykorzystaniem fiszek z 2 czytania).
Muszę pracować codziennie, systematycznie, czytać i powtarzać mniej więcej tą samą ilość pytań każdego dnia. Pytanie…
Jak to zrobić mając trójkę małych dzieci?
Moja podstawowa zasada – nie uczę się przy dzieciach i nie przejmuję się tym, że nie mam, jak znaleźć odpowiedzi na dane pytanie. Kiedy jestem z dziećmi, jestem całą sobą. Zamykam komputer, odkładam telefon, nie otwieram książek (podatkowych oczywiście- wszystkie inne dozwolone).
Zasada numer 2 – Kiedy dziećmi zajmuje się mój mąż nie przejmuje się, że któryś syn piszczy. Ojciec da radę. W końcu to też mały chłopiec. 😀 Edit: dorosły człowiek.
Zasada numer 3 – Dzieci muszą spać o określonych porach i mieć zsynchronizowane drzemki oraz wieczorne rytuały.
Zasada numer 4 – trzymamy się planu dnia, by móc wypełnić punkt numer 3. (Śniadanie, ogarnianie domu i zabawa, spacer, drzemka, obiad, spacer, podwieczorek, zabawa z tatą, kąpiel, kolacja, porządki, spać).
Zasada numer 5 – Uczę się w czasie drzemki (około 1,5h koło 10.00), popołudniu (1h koło 18.00) i wieczorem (około 2h 20.30-22.30) oraz w soboty (od 9 do 13, z przerwami na karmienie malucha).
Zasada numer 6 – względnie się wysypiam, czyli chodzę spać przed 23.00, a przed wieczorną (lub popołudniową) nauką, w czasie karmienia piersią najmłodszego ucinam sobie drzemkę (20-30 min).
Czasem, w ciężkich chwilach – robię drzemkę kawową. Wypijam jednym łykiem filiżankę mocnej kawy, podłączam do siebie małego ssaka i idziemy spać. Zanim kawa zdąży zadziałać, dziecko kończy jeść, a ja jestem wyspana i zregenerowana. To działa. Na dłuższą metę jednak nie polecam. Drzemkę kawową stosuje tylko na około dwa tygodnie przed egzaminem i sporadycznie we wcześniejszych fazach nauki.
Zasada numer 7 – tydzień przed egzaminem mąż bierze wolne w pracy i przejmuje większość domowych obowiązków tj. gotowanie obiadów, sprzątanie, poranny spacer z chłopcami.
Ostatnia zasada, którą tu wymienię, to… zasada która jest zasadą NACZELNĄ, a którą kiedyś lekceważyłam i nabawiłam się poważnych problemów zdrowotnych. Brzmi ona: Nie stresować się i wszystko zawierzyć Panu Bogu. SPOKÓJ DUCHA i pozytywne nastawienie. Wiara, Bóg, modlitwa to źródło. ” Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia.”
Podsumowanie.
Niestety nie da się wszystkiego robić jednocześnie, dlatego przygotowania do egzaminu są długie i systematyczne, bo większość czasu w ciągu doby zajmuję się dziećmi, gotowaniem i sprzątaniem. Jeśli uda mi się uczyć choćby w jednej z 3 wyznaczonych pór do nauki, to jest super. Jednak dwa tygodnie (lub tydzień) przed samym egzaminem nasz dom zamienia się trochę w pole bitwy, odpuszczam codzienne sprzątanie, obiady gotujemy na szybko, a chłopcy więcej czasu spędzają z tatą. Kiedyś miewałam z tego powodu wyrzuty sumienia. Ale… to tylko tydzień i mam samych synów, a synowie potrzebują ojca. Prawda? 🙂
Jeśli chodzi o pisanie bloga czy rozwijanie działalność pod szyldem PRAWO MAMY… to realizuję to w przerwach od nauki. Przez ostatni miesiąc starałam się działać coś w tym kierunku, ale jedyne pory w których to robię, to własnie godzinka popołudniu lub wieczór. Zatem od przyszłego miesiąca będę musiała wybierać – nauka albo nowy post. Nie da się wszystkiego mieć jednocześnie. Nie da się jednocześnie, ale można spokojnie budować, to na czym nam zależy (każdego dnia, tygodnia, miesiąca), poprzez sumienne wyznaczenie priorytetów i konsekwentne realizowanie celów.
A Wy Kochane mamy, jakie macie sposoby, żeby połączyć macierzyństwo i ogarnianie domu z własnymi pasjami, nauką, własną działalnością gospodarczą albo nierejestrowaną? Jak wygospodarowujecie czas dla siebie? U mnie głównym czynnikiem, dzięki któremu jestem w stanie wszystko pogodzić jest wspierający mąż i mój charakter, który cechuje upór w dążeniu do celu. 🙂
Miłej soboty! Buziaki :*
Wow 🙂 zebrałas serio pytania w 3 kategorie?! Jeste mistrzynią nie wpadłam na to! Podzielisz się? Byłabym na maksa zobowiązana! Btw możemy się umówić ze ty będziesz czytać na głos a ja słuchać a w trakcie będziemy dyskutować 🙂
Hej! A jesteś z Białegostoku? Chętnie się spotkam. Pytania podzieliłam na A – podstawa B- ważne C – reszta.
A- doradztwo, analiza, materialne, procesowe, źródła (1 dział)
B – unijne i międzynarodowe(dział III) i dział o celnym, rachunkowość, ewidencj.
C- dewizowe, karne skarbowe, KAS
Przeczytałam da razy wszystkie pytania i teraz uczę się zestawami, bo działami szło opornie. Zestawy są z grupy na facebooku z sierpniowego egzaminu. Zestawy po 10 pyt – z egzaminu. Lepiej dla mózgu. Różne zagadnienia. Działami strasznie się męczyłam, a tu raz teoria, raz ciekawe pytanie. 🙂 Jeśli jesteś z Białegostoku, to chętnie się spotkam na naukę !
Pytania podzieliłam działami, czyli nie jest to odkrywcze. 🙂 I tak jak piszę. Teraz i tak uważam, że najlepsza metoda to nauka gotowymi zestawami egzaminacyjnymi. 🙂
Wygląda na to, że aktualnie jest 1155 pytań otwartych. 🙂
Niestety… :/
Asiu czy moglabys zrobic zdj fiszki i mapy mysli. Szukam zlotego srodka na te notatki i musze robic swoje bo z tych czytanych gotowcow niz w glowie nie zostaje 🙁